W dniach od 28 lutego do 2 marca 2025 roku odbyła się Oaza Modlitwy filii lubelskiej DK w Sandomierzu. Rekolekcje prowadził o. Bartłomiej Parys SVD, misjonarz werbista z Irlandii oraz para filialna lubelska Renata i Józef Nowakowie. Na Oazę Modlitwy przyjechało 30 małżeństw z pięciu diecezji: lubelskiej, sandomierskiej, radomskiej, siedleckiej i zamojsko-lubaczowskiej.
Temat Oazy Modlitwy „Pielgrzymi nadziei” był zainspirowany hasłem Roku Jubileuszowego 2025 ogłoszonego przez papieża Franciszka bullą Spes non confundit (Nadzieja zawieść nie może).
Podczas rozpoczęcia Oazy Modlitwy Ojciec rekolekcjonista przypomniał historię oraz koncepcję ks. Franciszka Blachnickiego w odniesieniu do tej formy rekolekcji. Pierwsza Oaza Modlitwy miała miejsce w Dursztynie w 1976 r. Celem Oazy Modlitwy, zgodnie z wizją Ojca Blachnickiego, jest „odnowienie wewnętrzne w Duchu Św. przez uczestnictwo we wspólnocie modlitewnej przeżywanej w atmosferze braterstwa, jedności i radości”. Ojciec Bartek, posługując się językiem papieża Franciszka, określił Oazę Modlitwy jako „44 godziny dla Pana”.
Podczas piątkowej Eucharystii podjęty został temat trzech rodzajów miłości – Eros, Fileo i Agape, które zgodnie z nauczaniem Papieża Benedykta VI (Deus Caritas est) są święte i mogą wszystkie współistnieć jedynie w życiu małżeńskim. Zostaliśmy także zaproszeni do tego, abyśmy wspólnie przyjrzeli się temu, przez jakie ścieżki Bożej Opatrzności byliśmy prowadzeni w naszym życiu.
W sobotę usłyszeliśmy, że nadzieja jest darem, który każdy z nas otrzymał na chrzcie świętym. Dlatego jednym z naszych powołań powinno być dawanie świadectwa nadziei – nie tyle słowem, co swoim życiem. Podczas konferencji Ojciec rekolekcjonista zwrócił naszą uwagę na to, jak Bóg działa w historii naszego życia i jak je nawiguje. „Jednym z dowodów na istnienie Boga jest historia mojego życia” – mówił Ojciec Bartek – bo nie ma rzeczy przypadkowych. Dostaliśmy również inspirację do podjęcia wspólnej refleksji (np. podczas dialogu małżeńskiego) na temat tego, jak Bóg prowadził nas przez ostatnie 25 i więcej lat.
Ksiądz Franciszek Blachnicki również patrzył historycznie na swoje życie i analizował to, jak go Pan Bóg prowadził. Podczas rekolekcji ignacjańskich w 1986 r. ojciec Blachnicki opracował koncept etapów życia wewnętrznego. Pisał, że w życiu chrześcijanina są 3 nawrócenia – wiary, nadziei i miłości. Warto w tym kontekście zastanawiać się, na jakim etapie jestem obecnie w moim procesie nawracania się.
Blachnicki wskazywał, że wiara, nadzieja i miłość muszą być oczyszczone przez Boga i dzieje się to poprzez trudy naszego życia. W życiu ks. Franciszka oczyszczenie nadziei nastąpiło podczas jego drugiego aresztowania. Z perspektywy Bożej było to potrzebne i zbawienne doświadczenie dla jego rozwoju wiary i życia wewnętrznego. Pisze o tym w swoim dzienniku, że Bóg wszystkiego może użyć dla naszego dobra, mimo, że nie zawsze będzie to miłe.
Ojciec Bartek mówił też o nawróceniu miłości, która jest bezinteresownym darem z samego siebie. Bóg nie chce abyśmy umierali, tylko oddawali swoje życie w miłości. Tak właśnie uczynił ks. Franciszek Blachnicki – oddał swoje życie za Kościół i do tego był właśnie przygotowywany przez Boga. My również mamy odkrywać, gdzie Bóg chce abyśmy oddawali życie i za kogo, będąc na naszej drodze małżeńskiej i rodzicielskiej.
Podczas spotkań w grupach zastanawialiśmy się nad tym, jakie mocne chwile i znaki nadziei dostrzegam w moim życiu, we wspólnocie, w Kościele i społeczeństwie. Rozmawialiśmy również o „zakotwiczeniu w nadziei”, która jest owocem działania Ducha Świętego.
Szczytem Oazy Modlitwy był sobotni wieczór modlitewny. Była to modlitwa o chrzest w Duchu Świętym, czyli o wylanie Duch Świętego na każde małżeństwo, które tego zapragnęło. Ojciec Bartłomiej Parys wyjaśnił nam znaczenie pojęcia chrzest oraz korzystanie z darów Ducha Świętego. Wskazywał, że wylanie Ducha Świętego utwierdza nas na tej drodze, na której jesteśmy i jednocześnie otwiera na nowe wymiary w naszym życiu.
W niedzielę rozważaliśmy fakt, że nadzieja czerpie z mocy zmartwychwstania Chrystusa, który przenika naszą historię i fakty naszego życia. Podczas godziny świadectw zobaczyliśmy, jak Duch Święty nas prowadził przez tę Oazę Modlitwy, dzieliliśmy się radością bycia we wspólnocie, doświadczeniem wylania Ducha Świętego oraz wdzięcznością z obdarowania tak wieloma łaskami.
Podczas niedzielnej Eucharystii usłyszeliśmy, że „Duch Święty nie czeka na naszą stuprocentową jakość, aby w nas działać”. Otrzymaliśmy też słowa nadziei, że dzięki działaniu Ducha Świętego możemy być ewangelizatorami w naszych rodzinach. Ukoronowaniem Oazy Modlitwy była możliwość skorzystania z Odpustu Zupełnego w związku z Rokiem Jubileuszowym i uczestniczeniem w ćwiczeniach duchowych podczas rekolekcji. Przesłaniem nadziei na zakończenie rekolekcji były słowa z 1 Listu do Koryntian, które wskazał nam Ojciec Bartek: „Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15,58).
Iwona i Tomasz Jaworscy
archidiecezja lubelska
Odnawiać nadzieję z dnia na dzień
W Roku Jubileuszowym, w dniach 28.02 – 02.03.2025 r., Pan Bóg pozwolił nam przeżyć jeszcze jedne rekolekcje – Oazę Modlitwy „Pielgrzymi nadziei”, w pięknym, zabytkowym Sandomierzu, w Diecezjalnym Centrum Kultury, Edukacji i Formacji Chrześcijańskiej „Quo Vadis”.
Jesteśmy małżeństwem z 54-letnim stażem, przy czym połowa naszego wspólnego życia małżeńskiego, to czas formowania się w Domowym Kościele. Od 14 lat prowadzimy Rejonową Diakonię Modlitwy.
Już na początku konferencji zwróciły naszą uwagę, słowa św. Pawła z listu do Koryntian (2 Kor 4,16) przytoczone przez moderatora Oazy – o. Bartłomieja Parysa SVD z Irlandii: „Dlatego nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień”. W naszej sytuacji wiekowej (zbliżamy się do 80 lat życia) uświadomiliśmy sobie jak w sytuacji nieuchronnego „niszczenia naszego ciała” ważne jest ciągłe, codzienne, odnawianie naszego ducha, aby podążając drogą chrześcijańskiej nadziei spotkać się z dobrym Ojcem w niebie.
Po raz kolejny doceniliśmy jakim darem dla naszego obecnego życia małżeńskiego i rodzinnego są zobowiązania DK. Również codzienna 30-minutowa Adoracja, Namiot Spotkania praktykowane na Oazie Modlitwy, były dla nas bardzo owocnym czasem spotkania sam na sam ze Słowem Bożym, przewidzianym w liturgii Mszy św. na dany dzień. Wyśpiewane słowa pieśni „Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Panie, byś został tylko Ty, Jedynie Ty”, utwierdziły nas w przekonaniu, że trzeba mocniej przylgnąć do Chrystusa, aby w jedności z Nim, na końcu drogi życia, wejść do Królestwa Niebieskiego.
Bardzo mocno dotknęło nas, że to co może zmienić nasze życie, to oddanie go – tak jak uczynił to Chrystus na krzyżu. Na zakończenie rekolekcji, głęboko doświadczyliśmy jako małżonkowie, wylania Ducha Świętego podczas modlitwy wstawienniczej. Była ona prowadzona w kaplicy domu rekolekcyjnego, bezpośrednio przed tabernakulum i przed krzyżem z dużym wizerunkiem Pana Jezusa z przebitym bokiem. Pragnęliśmy tej modlitwy mając nadzieję, że Duch Święty będzie nas prowadził w naszym dalszym życiu małżeńskim i wspólnotowym.
Rekolekcje Oazy Modlitwy „Pielgrzymi nadziei” pobudziły nas także do refleksji, że w historii naszego życia małżeńskiego w obliczu trudnych doświadczeń, byliśmy cały czas mocno „zakotwiczeni w nadziei” pochodzącej od Boga i od Maryi, Matki Nadziei. Wyjechaliśmy z Oazy Modlitwy z ogromnym darem wdzięczności Panu Bogu, za Słowo Życia, którym karmiliśmy się w czasie rekolekcji, za podarowany nam czas łaski „44 godziny dla Pana”.
Dziękujemy za wspólnotę Ducha, za prowadzących i wszystkich uczestników, za przeżywaną liturgię i organizację Oazy Modlitwy „Pielgrzymi Nadziei”. „Pan nie opuszcza nigdy tych, którzy Go szukają!” (Ps 9,11). Chwała Panu!
Maria i Wiesław Dworniccy
archidiecezja lubelska
„Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy na nie czekają”
Biologicznie każdy z nas się starzeje, zarówno ciało jak i psychika, ale „życie wewnętrzne odnawia się z dnia na dzień”, powiedział ojciec Bartłomiej Parys, podczas naszych rekolekcji, które miały być takim czasem „44 godzin dla Pana”. Tutaj też nawiązał do słów księdza Franciszka Blachnickiego, który mówił, iż wewnątrz w nim jest taki głęboki świat i nikt o tym nie wie. Rekolekcjonista powiedział też, że niewiele osób ma dar mówienia o swoim życiu wewnętrznym, a ksiądz Franciszek miał ten dar. Czy my będziemy potrafili to wyrazić co przeżyliśmy?
Na pewno jesteśmy świadkami tego, że cel oazy modlitwy, którym jest odnowienie wewnętrzne w Duchu Świętym został zrealizowany, ponieważ Pan dotykał naszych serc niemal w każdym punkcie programowym dnia. I nie tylko chodzi o konferencję, Eucharystię, Namiot Spotkania czy modlitwę o Chrzest w Duchu Świętym. W sobotni wieczór, ale także przez rozmowy przy kawie czy – jak to teraz już tydzień po rekolekcjach widzimy – nasze rozmowy małżeńskie. Niemal każdego dnia dzielimy się miedzy sobą naszym wnętrzem, co nie ukrywam było zawsze naszym pragnieniem, ale była jakaś bariera. Ktoś powie: no przecież mamy w Domowym Kościele zobowiązanie dialogu małżeńskiego, więc to jest czas na to. Tak, korzystamy z tego wspaniałego daru i czasami częściej niż raz w miesiącu, ale powtórzę za ojcem Parysem jeszcze raz: życie wewnętrzne odnawia się każdego dnia, mamy przecież duszę, która będzie żyła zawsze. Skoro mam przyjaciela w osobie współmałżonka (to też wybrzmiało z ust naszego rekolekcjonisty), a czuję że w mojej duszy dzieje się coś ważnego, to chcę porozmawiać o tym z przyjacielem. Dziś dzięki zanurzeniu w Duchu Świętym bariery zostały zniszczone.
„Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy na nie czekają” – powiedział o. Bartek. Zadał pytanie: czy chcesz coś przyjąć? Pewno większość z nas, jeśli nie wszyscy w sercu odpowiadaliśmy: no tak, przecież po to tu jesteśmy. Oddaliśmy swój czas, by coś zyskać. Już od pierwszego Namiotu Spotkania (tak rozpoczęła się nasza oaza modlitwy) usłyszałam pytanie czy jestem szczęśliwa i czego mi brakuje bym poczuła się szczęśliwa? Rozważany fragment Ewangelii z dnia dotyczył małżeństwa. Powiedziałam, że jestem bardzo szczęśliwa jako żona i matka, ale mam wokół siebie ludzi którzy są bardzo nieszczęśliwi, wiem że nikt im nie może pomóc – tylko Ty Panie. Więc byłabym szczęśliwa, gdybym mogła modlić się za nimi w modlitwie wstawienniczej, a Ty w swej łaskawości dzięki ich uniżeniu i pragnieniu serca mógłbyś działać cuda. Tak jak działasz cuda w moim małżeństwie i rodzinie. Chciałabym by oni też tego doświadczyli i uwierzyli, że to Ty, nikt inny, działasz już tu na ziemi. Wieczorem zostaliśmy wraz z mężem poproszeni przez parę prowadzącą oraz o. Bartłomieja by w sobotni wieczór modlitwy, wraz z ojcem, modlić się wstawienniczo o zanurzenie w Duchu Świętym za małżeństwa, które o taką modlitwę poproszą. Pomyślałam wtedy: „Jezu, jak Ty mnie kochasz, jak szybko chcesz bym poczuła się szczęśliwa, zarówno ja, jak i inni”. Modlono się również za nas i teraz mamy wrażenie, że choć rekolekcje się skończyły to Duch Święty dalej nas prowadzi. By ugruntować to co Pan mi pokazał w czasie rekolekcji, skorzystałam z Sakramentu Pokuty.
Kiedy dziś parzymy na tę oazę modlitwy, możemy śmiało powiedzieć, że było to wydarzenie już historyczne, które stało się dowodem na istnienie Boga, a do patrzenia na historię swojej wiary zachęcał nas nasz rekolekcjonista, podając za przykład historię wiary założyciela naszego Ruchu.
Na koniec pozwolimy sobie zacytować o. Parysa: „Nasz Bóg nie jest Bogiem abstrakcyjnym, jest Bogiem działającym w historii mojego życia”. Bogu niech będą dzięki!
Bożena i Jacek Zabielscy
diecezja siedlecka





